Ostatnio byłam na kolacji andrzejkowej i rozmowa (ciekawe dlaczego) rozwinęła się wokół dentystów. Mój ulubiony temat 🙂

Jedna osoba mówi o doświadczeniu znajomego: „Chcieli albo wyrwać albo leczyć. Nic nie wytłumaczyli. A tu (do Polski) przyjechali i dentysta mógłby im zrobić co chce” W odpowiedzi na moje pytanie: czy to znaczy, że po prostu mieli zaufanie do drugiego dentysty?”, odpowiedź była twierdząca. Rozumiem, że pierwszy dentysta nie wytłumaczył nic, więc nie mieli do niego zaufania, w efekcie nie zrobili leczenia. Po czym drugi dentysta zbudował zaufanie i otrzymał zgodę na leczenie.

Od drugiej osoby słyszę zdanie: ” nie ma w tym mieście dentysty z prawdziwego zdarzenia!”. No więc pytam… „a co to znaczy dentysta z prawdziwego zdarzenia?” I słyszę odpowiedź: „Co by wytłumaczył..”

Rzucam więc kolejne pytanie: „A skąd wiecie, że dentysta jest dobry?” I słyszę… „mnie zrobił kanałowe lata temu i mam spokój”. A druga osoba na to.. „Ja byłam z bolącym zębem u dentysty, otworzył mi, coś zrobił, zakleił, jeszcze bardziej bolało, więc poszłam do drugiego, ten powiedział, że mam ciśnienie w kanale, coś zrobił, wyleczył i w ostateczności też miałam spokój”.

Rzucająca się w oczy potrzeba wytłumaczenia pacjentom aż boli mnie gdzieś w środku. Czemu dentyści tego nie robią? Gdyby moje zęby nie były częścią mojego ciała, i mogłabym je porównać do samochodu to bym zrozumiała. Oddaje samochód do naprawy, zwłaszcza jako kobietę – nie interesuje mnie co dokładnie będzie robione, chce mieć samochód co jeździ i tyle. Płacę, odbieram i jadę. Ale zęby to nie to samo! Nie tylko uśmiech jest integralną częścią nas – pacjentów, ale także ma wpływ na nasze stosunki międzyludzkie, na pracę, na nasz sukces zawodowy, nasze zdrowie, życie towarzyskie, miłosne itd… Pacjent ma prawo wiedzieć jakie ma opcje leczenia, dlaczego jest w takiej sytuacji, jak można temu zaradzić, jak nie dopuścić do podobnej sytuacji w przyszłości, jak zadbać o swój uśmiech, jak go ulepszyć itd…

Jeśli jesteś lokalnym dentystą i to czytasz to pewnie się zastanawiasz, ale po co? Myślisz „Większość moich pacjentów przychodzi z bólem..mam co robić..nie płace za reklamę… nie mam recepcji, jestem tylko ja i asystentka, która odbiera telefony, sprząta, pobiera opłaty, umawia na wizyty.”

U mnie w mieście pewnie większość gabinetów tak funkcjonuje. A więc wróciłam do domu po owej kolacji i myślę… jak mogę pomóc moim lokalnym dentystom … ale chwila? Czy oni w ogóle potrzebują pomocy? Żeby komuś pomóc najpierw on sam musi sobie uświadomić, że ma problem.

Myślę, że pacjenci już zaczynają wymagać lepszych standardów, lepszej obsługi i „dentysty z prawdziwego zdarzenia” – „co by wytłumaczył..” Dlatego powstają piękne kliniki z recepcją, higienistkami, różnymi specjalistami, nowoczesnym sprzętem, gdzie można zapłacić w ratach za większe leczenie. Jaka jest przyszłość lokalnych jednoosobowych gabinetów? Zawsze będą, ale ich standard będzie musiał wzrosnąć, bo większe kliniki będą go podnosić. Jedna wizyta u dentysty, który tłumaczy – i już nigdy nie pomyśli o jego zmianie. Nie bez powodu na takie wizyty czeka się pare miesięcy..

Lokalny dentysto – jeśli chcesz poznać prosty schemat na efektywną rozmowę z pacjentem,  skontaktuj się  – wytworniazyskow@gmail.com lub 534 996 337.